Po udanym wymknięciu się z strzeżonego domu, przyszedł czas na cudowną zabawę. Wspólnie z Spohie i parą znajomych weszliśmy do dusznego i ciemnego budynku. Club nocy, odpowiednie miejsce na relaks, pozbycie się wszelkich oznak słabości, co najważniejsze na krótki czas pożyć w błogim świecie, bez żadnych udręczających ludzkie życie kłopotów. Ucieszył mnie fakt, że Spohie wydawała się normalna, co w tych okolicznościach było dziwne. W szkole moja najlepsza przyjaciółka była zawiedziona na mnie, a teraz? Teraz wzbudzała wrażenie zaspokojonej. Na parkiecie szalało mnóstwo roznegliżowanych ciał, dziewczyny wirowały w wyzywających strojach, chłopaki zachowywali się wulgarnie. Wielka kula dyskotekowa obracała się w każdą ze stron, rozświetlała i migotała wieloma barwami. Miejsce tętniło życiem, zwykłe cztery ściany po mroku zamieniły się w zoo, przepełnione po brzegi dziczyzną. Znajomi od razu zaciągnęli mnie na oblegany parkiet. Clubowa muzyka, sprawiała, że nogi same rwały się do tańca. Przez pewien krótki moment, rozluźniłam się, problemy i kłopoty przeszły na drugi plan, tak właściwie to znikły z punktu widzenia. Przez pewien krótki moment, poczułam, że żyje. Przez pewien krótki moment mogłam poprawnie odpowiedzieć na pytanie, które nękało mnie od samej mojej przygody na ziemi. Tak, przez pewien krótki moment byłam szczęśliwa, spełniona, pewna. Stan przerwał widok namiętnych pocałunków John'a i pewnej dziewczyny, łatwej dziewczyny. Cały John, lubił takie szybkie akcje, kręciły go panienki na jedną noc , ciągle był niedojrzały. Dotarło do mnie, że związek Christine i mojego najlepszego przyjaciela był budowany na kłamstwie, nie miłości. Sama Christine zaliczała chłopaków jeden po drugim, zdradzali się nawzajem, chyba pasował im taki układ. Podeszłam do tutejszego baru, usiadłam na jednym z wysokich krzeseł, byłam wykończona, fizycznie jak i psychicznie. Po niedługiej chwili przyłączyła się do mnie równie zmęczona Shopie. Niezgrabnie usiadła na krześle po czym załatwiła nam po alkoholowym napoju. Bez żadnego zastanowienia, wzięłam do ręki kieliszek i za jednym ruchem jak i łykiem pozbyłam się niebezpiecznej substancji. Przyjaciółka również postąpiła tak jak ja, w końcu zawsze lubiła dobrą zabawę. Czułam niedosyt, głód, każdy kolejny łyk, opróżniony kieliszek nie zaspakajał moich potrzeb. Pełna nadziei sięgałam po kolejną dawkę, wyobraziłam sobie minę ojca, matki, uśmiechnęłam się. Wiedziałam, że to sprawiłoby im przykrość, ból, tak , chciałam tego. Nadal byłam przytomna, nadal pamiętałam. Błądząc wzrokiem po pomieszczeniu napotkałam Christine, również jak jej były bawiła się doskonale. Mimo dobrej gry dziewczyny, widziałam zazdrość, chciała zajść swojej byłej "miłości" pod skórę, jednak on nie zwracał na nią uwagi.
- Coś się stało? - zapytała niespokojnie przyjaciółka.
- Christine groziła mi, oskarżała o koniec jej związku, a teraz? Nie mogę zrozumieć fałszerstwa tych dwóch osób. - wydusiłam z siebie swoje przemyślenia.
- Gdy powiedziałam jej o zajściu w szkole strasznie się wkurzyła, również tego nie rozumiem. - oznajmiła rozbawiona Spohie, przez alkohol jej zachowanie uległo zmianie.
- Powiedziałaś jej?! Jak mogłaś! - wykrzyczałam na całe pomieszczenie gwałtownie podnosząc się z siedzenia. Nie miałam ochoty słuchać jej wyjaśnień, zresztą pod wpływem tych świństw nie powiedziałaby nic sensownego. Oburzona i zawiedziona wyszłam z zatłoczonego pomieszczenia. Świeże powietrze tego było mi potrzeba. Kolejna osoba sprawiła mi przykrość, straciłam zaufanie do kolejnego człowieka. Teraz to mogę polegać tylko i wyłącznie na sobie, nikt stąpający na tej ziemi nie posiada mojego oddania, zaufania.
Justin.
Pieniądze, sens mojego życia. Bądź co bądź ale to one uszczęśliwiają człowieka. Pewny siebie wszedłem do wybranego przez siebie clubu. Tam spędzam każdą wolną chwilę, po prostu się bawię. Od razu pokierowałem się do baru i niezwłocznie zamówiłem mocnego drinka, pełnego promili. Uwielbiałem smak pierwszego łyka, to zapowiedź czegoś o wiele większego. Każdy kolejny również robił piorunujące wrażenie, jednak zsumowanie się tej niewiarygodnej substancji to cel. Ten stan sprawia, że zapominasz o świecie, nie pamiętasz jak się nazywasz, ile masz lat czy chociaż co jadłeś na obiad. Nieoczekiwanie ktoś subtelnie przejechał dłonią po moich plecach. Zaciekawiony obróciłem się aby dotrzeć do tego, kto ma na mnie ochotę. Nie ukrywam, że chciałem się dobrze zabawić. Tajemnicza dziewczyna usiadła obok mnie na wysokim krześle.
- Widzę, że znowu mamy okazję się spotkać. - wymruczałam mi do ucha ciemnowłosa dziewczyna. Znałem ją, tak właściwie to nic o niej nie wiem. Przygoda na jedną noc, tyle.
- Christine? - zapytałem opryskliwie, zachowując dystans między nami.
- Tak Justin, dobrze mnie pamiętasz prawda? - powiedziała głaszcząc mnie po ramieniu.
- Właściwie to nie. - oznajmiłem obojętnie odtrącając dziewczynę.
- Może odświeżymy naszą znajomość? - zapytała pewna odpowiedzi, przesyłając mi buziaka.
- Nie mam nastroju i ochoty. - pospiesznie wstałem z krzesła i bez słowa pożegnania opuściłem ciasne pomieszczenie. Nie lubiłem tej dziewczyny, może i w łóżku była całkiem niezła, ale jej charakter odpychał. Kolejna laska dostała kosza ode mnie, spokojnie, mam w czym wybierać. Mój wzrok przyciągnęła burza brązowych loków, szczupła sylwetka i podniecająca czarna, krótka sukienka. Dziewczyna siedziała obrócona tyłem do mnie, jednak musiałem przekonać się czy jest warta mojej uwagi. Pewnym krokiem podszedłem do jasnowłosej panienki.
- Można? - zapytałem swoim czarującym głosem, który natychmiastowo przykuł uwagę dziewczyny.
- Tak. - wymamrotała cicho poprzez zakłopotanie. Gdy jej twarz była już w zasięgu mojego wzroku, uświadomiłem sobie, że już widziałem te rysy, oczy, usta. Takiej urody się nie zapomina, to moja kolejna ofiara, tak to za niepełne 4 dni miałem pozbawić jej życia. Mój sens pracy sam się nasunął, to dobrze, bardzo dobrze. Niewątpliwie ułatwi mi to pracę. Lekko uśmiechając się usiadłem na trawie, obok dziewczyny.
Odczuwałem strach który gromadził się w Denise, dobrze zapamiętałem to imię, towarzyszyło mi od dawna.
- Ty również masz dość clubowej atmosfery? - zapytałem lekko chichocząc pod nosem. Chciałem przełamać lody, chciałem dowiedzieć się cokolwiek o tej dziewczynie, niezwykle tajemniczej dziewczynie.
- Wolę przestrzeń od ciasnych pomieszczeń. - odpowiedziała cicho i niepewnie.
- Rozumiem cię, jak masz na imię? - zadałem pytanie na które znałem odpowiedź, dla niej jednak jestm zwyczajnym chłopakiem, nie mordercą, przynajmniej do czasu.
- Denise. - odpowiedziała ciągle nie potrafiąc pokonać nieśmiałości.
- Justin, miło mi. - powiedziałem podając serdecznie dłoń. Dziewczyna miło uścisnęła moją dłoń, na jej twarzy pojawił się uśmiech, który rozpromienił nie tylko twarz Denise ale również ciemną, bezgwiezdną noc.
- Masz ochotę na spacer? - zaproponowałem ciepło, wstając i pewnie podając dłoń jasnookiej dziewczynie. Denise bez żadnego zastanowienia przyjęła propozycję, kręcąc znacząco głową. Wspólnie dokonaliśmy realizacji przechadzki po miejscowości. Za każdym krokiem próbowałem dotrzeć do serca dziewczyny, chciałem aby powiedziała mi jak najwięcej. Mój plan się powiódł, Denise otworzyła się przede mną. Wszystkie jej żale ujrzały światło dzienne, każde jej słowo było dokładnie przemyślane, dobrane odpowiednio do zdania. Szczerze mówiąc zaimponowała mi swoją inteligencją, wnętrzem, żaden człowiek na ziemi od bardzo dawna nie miał takiej okazji. Dobrze czułem się w jej towarzystwie, chociaż ja w naszych rozmowach nie byłem szczery, a raczej nie mogłem. Zależało mi tylko i wyłącznie na jej śmierci, czas do tego dnia jeszcze nie dobiegł końca, a więc mogę sobie pozwolić na krótką, ale przyjemną znajomość. Te 4 dni chciałem wykorzystać, chciałem spędzić choć trochę czasu w jej towarzystwie, wydawała się być interesującą osobą, godną mojego cennego czasu, a więc czemu nie?
Powiem tylko WOW. Strasznie mi się podoba. Do tego ta akcja Justina i Denise. Tu coś czuje, że jego będzie do niej ciągło i nie zabije jej. Mam nadzieję, że właśnie tak będzie. Powiem ci, że bardzo mi się podoba ale czemu taki krotki ? :( Chcę kolejny, kolejny, kolejny ! : *
OdpowiedzUsuńOn się w niej zakocha przez te 4 dni prawda? No musi tak być! Bardzo mi się podoba, ale czemu taki krótki rozdział? Zaczęło się powoli rozkręcać a tu.. BUM! i koniec ;C Pisz szybko kolejny rozdział ; **
OdpowiedzUsuńhttp://aslongasyoulooveme.blogspot.com/
ooo Justin poznał Denise, dał Christine kosza i bardzo dobrze, irytuje mnie ta laska! ugh, mam nadzieję, że Denise jednak odnajdzie swoją drugą połówkę :)
OdpowiedzUsuń[until-it-breaks]
Nie ładnie tak kopiować czyjegoś bloga.
OdpowiedzUsuńOj nie ładnie, nie ładnie... :/ To jest wredne -.- znam na pamięć tą notkę ! To nie twoja !!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńTaa, podpisałaś się pod moją pracą. Myślisz, że jak zmienisz imiona bohaterów to co ? Prawda nie wyjdzie na jaw ? Bhahahaha, rozpierdala mnie twój optymizm. Wiesz jak mnie wkurwia to, że JA piszę tekst 2h a ty jednym paluszkiem naciskasz na myszkę i masz wszystko na tacy podane. -.- Wkurwiasz mnie.
OdpowiedzUsuńJeżeli ktoś nie wierzy to podam MOJEGO bloga : http://fixyou.bloblo.pl
Ciebie zapraszam bo jest 3 rozdział a ty ciągle go nie dodałaś.
Ej, Świetny blog tylko szkoda że nie twój! Nie masz własnej wyobraźni więc postanowiłaś kopiować "Fixyou" a ona naprawdę jest bardzo utalentowaną autorką blogów. Czytam jej bloga i jest świetny, jak nie umiesz pisać to po co ci był blog??Pozdro! -.-
OdpowiedzUsuńHmm..wiesz co gdyby nie to, że znam PRAWDZIWĄ AUTORKĘ tego opowiadania to napisałabym Ci ze jest świetne, ale nie napisze bo to nie jest twoje opowiadanie...jestem ciekawa czemu nie dodajesz nowego rozdziału...nie wymiguj sie szkołą nie dodajesz, bo ONA jeszcze nie dodała...;/ A nie w sumie dodała rozdział..czemu nie skopiowałaś...no leć...kurwa jak nie umiesz pisać to nie bierz sie za to, a nie kompiujesz cyjeś pomysły....;/ FixYou jest utalentowaną osobą, a ty?? Chyba nie skoro musisz kopiowac i nie masz własnych pomysłów...Kurwa czy tak trudno jest wymyslec jakas historie SAMEMU? Nie! Chiciazby jest sobie dziewczyna pozjaje JB sa ze soba bla, bla, bla Miłoby Ci było jeżeli któś by twoja prace kopiował nad która siedzisz przez pół dnia?? Nie! Więc kurwa zastanów się co robisz...i pomyśl czy tobie btłoby miło...;/ -,-
OdpowiedzUsuńjak śmiałaś skopiować czyiś blog? To jest niedopuszczalne Znam PRAWDZIWĄ AUTORKĘ tych opowiadań. ONA pisała te opowiadanie długi czas a ty masz czelność jednym kliknięciem myszki wszystko zepsuć! Ty szmato. Aż szkoda mi pisać. Takie jak ty powinno się wyjebać ze świata. I mam w dupie co o mnie ANONIMOWI sobie myślisz ale wiedź że teraz to nikt nie wejdzie na twojego bloga. Mam w tym wtyki. Więc uważaj albo usuniesz te konto sama albo.... nie każ mi dokańczać. Fix You jest baaaaaaaaaardzo utalentowaną osóbką a ty śmiesz zjebać je cały blogowy Świat? Czy to tak trudno wymyślić własną historię? Nie! jesteś świnią. Kurwa. Titaj brakuje słów. Gdybym wiedziała gdzie mieszkasz już dawno byś wąchała kwiatki od spodu...
OdpowiedzUsuńŚWIETNE, tyle że nie Twojego autorstwa. Ten rozdział znam na PAMIĘĆ! Nie umiesz niczego SWOJEGO wymyślić??!! FixYou stara się, aby jej blog miał sens, aby ktoś go czytał, i czyta, tyle że jakaś dziewoja kliknięciem myszki go kopiuje!-,-...Ona wkłada w to serce, a ty bezczelnie sobie kopiujesz! Wiesz jak się to nazywa? PLAGIAT MOJA DROGA! NAWET JEJ OPISY POD ROZDZIAŁEM KOPIUJESZ! TAKIE KITY TO TYLKO PRZEDSZKOLAKOM!.
OdpowiedzUsuńZacznij pisać swoje opowiadanie . Nie masz pomysłów . To napisz o takiej zdzirze jak ty która kradnie komuś opowiadanie i dostaje bardzo miłe komentarze pod rozdziałami . Mam nadzieje , że w końcu sie opamiętasz . Będę pisać gdzie tylko mogę ,żeby nikt nie wchodził na tego bloga .
OdpowiedzUsuńŻal mi cię dziewczyno. W ogóle jak masz serce kopiować czyjegoś bloga, nad którym ktoś pracował przez długi czas i starał się. Jeszcze lepiej, że ty kopiujesz nawet to co FixYou pisze pod rozdziałem! Gratuluję inteligencji sieroto. Skoro nie umiesz pisać i nie masz pomysłów to się najlepiej do tego nie bierz, bo prędzej czy później ktoś się zorientuje, że to nie twoje.
OdpowiedzUsuń